Józef Olek

Wiersze

Gapowiczka

Pociąg relacji Olsztyn-Warszawa
zmierza po torach już do stolicy,
pasażerowie są w różnym wieku
tak jak przechodnie na ulicy.

W każdym przedziale siedzą podróżni
niektórzy książki sobie czytają,
a są i tacy bez względu na wiek
co drzemkę sobie ucinają.

Drzwi od przedziału się otworzyły
młody konduktor wchodzi powoli
i mówi głosem lekko podniosłym
-proszę bilety do kontroli!

Każdy pasażer sięga po bilet
konduktor sprawdza i go kasuje,
ładna dziewczyna ze snu się budzi
i czuje, że się denerwuje.

Konduktor patrzy na nią spokojnie
aż poda bilet mu do kontroli,
a ona jeszcze taka zaspana
sięga do swej torby powoli.

Wie że biletu przy sobie nie ma
bo w żadnej kasie go nie nabyła,
wyjmuje rękę ze swej torebki
i mówi, że bilet zgubiła.

Rzeczowo mówi, że bilet miała
gdy do pociągu z ludźmi wchodziła
i że jest pewna iż w danej kasie
bilet na przejazd zakupiła.

Poproszę dowód swój osobisty
konduktor ostro pannie powiedział,
że aż podskoczył śpiący pasażer
który przy drzwiach najbliżej siedział.

Nie mam dowodu ani pieniążków
konduktorowi rzekła dziewczyna
i rozpoczęli się wzrokiem mierzyć
kto kogo dłużej pewnie przetrzyma.

Konduktor mógłby cały dzień patrzeć
bo piękne oczy dziewczyna miała,
lecz musiał podjąć jakąś decyzję
gdyż na gapę podróżowała.

Proszę iść ze mną!-rzekł pan w mundurze
dziewczyna z torbą wstała pomału
i on ją zabrał na przód pociągu
do swego służbowego przedziału.

Gdy pociąg stanął na jakiejś stacji
to gapowiczka nogę dać chciała
i żeby nie ta feralna torba
pewnie ta sztuka by się udała.

Znowu znalazła się w tej służbówce
konduktor dziwnie się tu zachował,
podszedł do panny, spojrzał jej w oczy
i czule w usta ją pocałował.

Serducho biło jej jak szalone
konduktorowi jak w rytmie cza-cza,
nawet ten skromny przedział służbowy
wydawał mu się jak piękna dacza.

A kiedy dziewczę doszło do siebie
jak po cygańskiej szalonej wróżbie,
z całą odwagą głośno krzyknęło
- co pan wyprawia! Jest pan na służbie!

Nie wiem jak oni z tego wybrnęli,
bo mnie w pociągu przecież nie było,
lecz mogę rzec wam z ręką na sercu 
że wszystko dobrze się zakończyło.

Po kilku latach od tamtej chwili
malutka Zuzia tatę spytała,
opowiesz tato bajkę z pociągu
jak mama ci biletu nie dała?

Tatuś córeczkę wziął na kolana
gdy opowiadał, grzecznie słuchała,
a kiedy skończył,dziecko krzyknęło
-tato!-ta bajka była wspaniała!

Wówczas nadeszła Zuzi mamusia
która niewinny uśmieszek miała,
usiadła przy nich taka szczęśliwa
i cała rodzinka się śmiała.

I tłumaczyli malutkiej Zuzi
pamiętaj córuś, gdy będziesz duża,
zawsze miej bilet na każdą podróż
chociażbyś była piękna jak róża.

Nigdy nie próbuj jeździć na gapę
bo tak nie robi prawdziwa dama
i możesz nie mieć takiego szczęścia,
jak w tym pociągu miała twa mama.

Malutka Zuzia oczka zmrużyła
bo już decyzję podjęła sama,
ja będę jeżdzić zawsze na gapę
bo chcę być taka jak moja mama!


Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone