Józef Olek

Wiersze

Abecadło

Abecadło z pieca spadło
o ziemię się stłukło,
rączki sobie połamało
bardzo się potłukło.

Poszło się poskarżyć mamie
co się narobiło,
oczka miało zapłakane
tak naprawdę było.

Mama się go zapytała
powiedz co się stało?
abecadło jej mówiło
i rzewnie płakało.

Literki się rozsypały
wszystkie na podłogę,
kilka z nich się połamało
mówić już nie mogę.

Nie płacz moje abecadło
powiedziała mama
i literki połamane
pozbierała sama.

Kupię nowe ci literki
moje abecadło,
ono mamę wysłuchało
i spać się pokładło.

Spało przez dwanaście godzin
gdy się obudziło,
miało wszystkie już literki
i szczęśliwe było.


Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone